Niejednokrotnie spotykamy się w gabinecie z pacjentami , którzy uskarżają się na ból odcinka lędźwiowego. Większość z nich przychodzi z gotową hipotezą, upatrując przyczyny w jednym konkretnym incydencie bólowym, głównie pochodzenia stricte mechanicznego:
(…) jak wyciągałem akumulator z auta to trachło strasznie (…)
Ciągle pochylam się w pracy (…)
Panie Magistrze , to raczej przeciążenie (…) niosłam siatki z zakupami (…)
To te zwyrodnienia.
Głównym założeniem naszego zespołu jest teza, iż incydent bólowy jest jedynie manifestacją złożonych problemów w organizmie. Wszechobecne zwyrodnienia, na które każdy narzeka są kontynuacją zaburzeń wisceralnych, te z kolei ułatwiają błędne rozprowadzanie sił po traktach powięziowych co wraz z upływającym czasem przyczynia się do nagromadzenia przewlekłego napięcia w danym sektorze.
Brak przesuwalności tkanek względem siebie ułatwia zjawisko ischemii, czyli nasz poligon jest gorzej ukrwiony i utlenowany. To z kolei odbija się na elemencie kostnym w postaci alarmu pożarowego: „Pali się!” (element psychologiczny – podany komunikat sprawniej pobudza naszą uwagę w kierunku problemu niż tradycyjne „Pomocy” –przypis Autora ). W związku z powyższymi procesami następuje nadbudowa kostna , a jej efektom z lubością przyglądamy się na zdjęciach RTG.
Oczywiście nasza droga ku zaburzeniu jest dużo bardziej skomplikowana. My postaramy się przedstawić jej dominujące w statystykach gabinetu ścieżki:
1. Zaburzenie mechaniki sił na powięzi.
2. Dysharmonia układu Wisceralnego.
3. Kompensacja aspektów kostno- więzadłowych.
4. Zaburzenie aspektów płynów w ciele.
5. Rzeczywiste zaburzenie krążka międzykręgowego i korzeni nerwowych.
6. Wiele, wiele innych…
Dziś zajmiemy się rozdziałem nr 2.
Dysharmonia układu Wisceralnego
Przypatrzmy się poszczególnej sytuacji. Pani pracująca za biurkiem w banku, siedzi 8 godzin dziennie. Załóżmy, że klienci tegoż przybytku nie zostali wyszkoleni w aspekcie inteligencji emocjonalnej, czy też savoir vivre. Toteż poziom kortyzolu jest sukcesywnie podnoszony u naszej „Pani Grażyny”, szef nie grzeszy wyrozumiałością, a spłata kredytu skutecznie blokuje możliwość wyjazdu na upragnione Last Minute. Wzrost adrenaliny i acetylocholiny zaburza harmonie pomiędzy układem sympatycznym i parasympatycznym, układ trzewny nie pracuję jak powinien. Doświadczamy zjawiska ptozy.
Wg. Medycyny wschodniej „zaburzenie pracy jednego narządu wpływa na pozostałe”. Środowisko Osteopatyczne zaś twierdzi, że wszystko swój początek bierze od trzewi, argumentując założenie m.in embriologią. Porównując naszą jamę brzuszną do orkiestry symfonicznej, jedna fałszywa nuta i recital bierze w łeb.
Ból w odcinku lędźwiowym może więc być reprezentacją błędnej pracy wątroby bądź moczowodów.